Jestem niejako trzecim pokoleniem osób pracujących w przemyśle dziewiarskim w Łodzi. Moi dziadkowie pracowali w obecnej Lenorze. Kiedyś to się nazywało po prostu Tasiemki. Zarówno babcia, jak i dziade...
Centrala telefoniczna w Feniksie
lata | 1980 dodano | 23.01.2020
dodał(a): Rafał
W samym zakładzie to, co ja wykonywałem, to były proste rzeczy – naprawianie telefonów wtedy, kiedy on spadł, potłukł się, albo trzeszczała słuchawka. Podłączanie nowych telefonów w trakcie reorganizacji, wykonywałem także ważne naprawy na centrali telefonicznej, to był na tyle duży zakład, że czynnych numerów telefonicznych po sieci miałem około 300 telefonów. A oprócz tego na drugiej centrali było pełne 60 numerów, więc to jest pokaźna jednak sieć. Centrala była czterystanumerowa i sześćdziesięcioro, czyli razem 460, natomiast urządzenia były na tyle nowoczesne, że się dobrze spisywały. To chyba był jeden z zakładów z najnowocześniejszą siecią telefoniczną w tamtym czasie, mało tego, niektóre centrale łódzkie, miejskie były w gorszym stanie i technicznie mniej zaawansowane, niż ta centrala, którą mieliśmy w Feniksie. Smutno skończyła, bo w zaskakującym... Feniksa jako zakładu pończoszniczego, po prostu została zlikwidowana, pocięta na złom, mimo że mogłaby jeszcze służyć, ale to może bardziej mój sentyment, niż potrzeba, tak?
Autor:
Ewelina Kurkowska
Licencja:
Creative Commons
Byłem jednym z grupy szesnastu osób, która przyjmowała z Włoch najnowszy wtedy zestaw maszyn do produkcji skarpetek. Matejki tak zwane - dwucylindrowa maszyna. Odbieraliśmy je razem z Włochami, więc u...
Badaczka: A jakby pan miał porównać warunki pracy i atmosferę w Feniksie i w Harnamie? B.CH: Uuu. Niewspółmierne. To nie miało nic wspólnego. Powiedzmy z kwestią socjalną, BHP czy troską o pr...