(…)a za torem kolejowym, no, tam gdzie Czechosłowacka, dzisiaj taka ważna, prawda, klinika, tak ogromna, ogromnie pobudowana, Kresowa, Antoniewska, to były domki w ogródkach, domeczki, bo to nie były ...
Chociaż była bieda, ale imieniny się hucznie odprawiało
lata | 1960 dodano | 30.10.2018
dodał(a): melaine koina
Imieniny owszem ludzie organizowali u siebie w swoim domu. I najczęściej zapraszali najbliższą rodzinę. Imieniny były huczne. Może nie huczne, tylko, powiem szczerze, że dzisiaj to mamy telewizję, dzisiaj mamy komputer. A w tamtych czasach to ja pamiętam, to kanapki się zrobiło takie tylko gotowe. Nie tak jak dzisiaj, że się przyjęcie robi prawie jak na wesele. A w tamtych czasach to na kilku talerzykach się porobiło trochę kanapek i trochę alkoholu, trochę piwa. No i się śpiewało piosenki. Bawiło się, tańczyło się w domu i to wszystko. Tak się imieniny odprawiało. Imieniny to były huczne zawsze. To znaczy huczne, bo tak jak miałam dość liczną rodzinę, miałam brata, bratową, potem kuzynek, kuzynków kilku miałam. No to tak było dziesięć, dwanaście osób, czternaście osób. I tak żeśmy balowali całą noc do rana. Imieniny były, to ludzie się bawili. Chociaż była bieda, ale się imieniny się hucznie odprawiało.
Badaczka: A co się śpiewało na przykład?
Leokadia Kubiak: Śpiewało, kochanie, wszystkie, no na pewno pani zna te, różne takie przedwojenne. No przecież obecnych piosenek to nie znam, tylko wszystkie przedwojenne piosenki, takie harcerskie. No i takie piosenki popularne. No ale dzisiaj bym nie powiedziała, bo już dzisiaj to tylko fragmenty pamiętam, ale już bym nie przypomniała sobie. Ale żeśmy śpiewali, bo mieliśmy tylko radio, a radio nie zawsze grało przecież muzykę, yylko były różne programy. No to żeśmy sami siedzieli sobie, jak żeśmy na przykład kawę pili czy herbatę. Nie, kawy to nie piliśmy, bo to był luksus - herbatę. Albo Sinalco, bo w tamtych czasach to było Sinalco. No to żeśmy śpiewali wszyscy razem, wszyscy prawie z mojego pokolenia, to żeśmy znali mnóstwo piosenek i myśmy się sami bawili swoimi piosenkami. Tak, jak ta "Małgośka", co śpiewa Maryla Rodowicz, to myśmy też to śpiewali. Przecież ona to dużo piosenek śpiewa z tamtych czasów. I my się bawiliśmy własnym kosztem, bo przecież nie było.. Adapter to tam ktoś miał, ale to rzadko kto. A tak to ludzie przecież musieli się sami bawić.
Badaczka: A mieli ludzie śpiewniki?
Leokadia Kubiak: Nie. Uczyli się jedno od drugiego po prostu, mam wrażenie, w tamtych czasach właśnie dlatego, że radio to mało kto miał. To od młodości dzieci w szkole śpiewali przecież. Tak samo uczyli się tych piosenek dziecinnych. Potem harcerskich. I to potem się kontynuowało jak już w dorosłym życiu. Wszystko się śpiewało. To, co się pamiętało, to, co się uczyło. Czasem później ktoś miał adapter. Były płyty winylowe, to z tych płyt żeśmy się też uczyli.
Autor:
Nieznany
Licencja:
Creative Commons