wspomina

Joanna Modrzejewska

BIOGRAFIA

Biogram w opracowaniu

„Początki pracy w CeTeBe”

odsłuchaj
CeTeBe to było przedsiębiorstwo handlu zagranicznego. Ponieważ nie miałam wtedy znajomości żadnego języka zachodniego, oprócz rosyjskiego, bo w szkole miałyśmy, na początku francuski, ale francuski został jako język imperialistyczny szybko zlikwidowany i miałyśmy tylko rosyjski już do samej matury. Tak że tam przyjęto mnie do takiego działu pomocniczego, nie do typowo handlowego, tylko pomocniczego, ekonomicznego. Szybciutko zapisałam się na kurs i po zdaniu państwowego egzaminu z języka po trze...
więcej

„Egipcjanin i opoczyńskie poliestry”

odsłuchaj
W jakimś momencie nasz agent z Kuwejtu, bo jednym z moich rynków był właśnie Kuwejt,  przyjechał, przywiózł do Łodzi bardzo bogatego klienta z Egiptu. I ten klient zaczął kupować niesamowite ilości tkanin poliestrowych produkowanych przez Opoczno. Nie bardzo sobie wyobrażam w gorącym klimacie noszenie czegokolwiek z tych poliestrów. A pomimo to tak. Nawet żartowaliśmy sobie z dyrekcją tych zakładów opoczyńskich, że Opoczno pracuje tylko Sarafandiego, bo naprawdę on wykupywał całą produkcję....
więcej

„Handlowe wyjazdy zagraniczne”

odsłuchaj
W tym handlu zagranicznym trochę podróżując po świecie, pewnie nigdy w życiu bym na przykład do Australii prywatnie nie pojechała, bo to nie na moją kieszeń była wyprawa, czy do Singapuru na przykład przepięknego, przecudownego Singapuru, czy do Kuwejtu, w którym byłam kilkakrotnie. No jednym słowem dzięki pracy w tymże handlu zagranicznym troszeczkę świata udało mi się zwiedzić.  Takie wyjazdy zagraniczne to był ogromny dodatek do niezbyt wysokich pensji. Bo jak z kimkolwiek rozmawiałam, ...
więcej

„Czym zajmowało się CeTeBe i Textilimpex”

odsłuchaj
Czym się zajmowało CeTeBe? No oczywiście sprzedażą tkanin. Organizacja biura była podobna jak potem w Textilimpexie. Czyli były działy pomocnicze, a więc ekonomiczny dział, księgowość oczywiście, dyrekcja, no i działy handlowe. Podział był geograficzny, więc, powiedzmy – rynki azjatyckie, rynki zachodnioeuropejskiej, europejskie, demoludy tak zwane, czyli rynki krajów demokracji ludowej. To nie było bardzo duże przedsiębiorstwo wówczas, ale było i dzięki [temu], że było, bo potem już gładk...
więcej

„Agenci zagraniczni Textilimpexu”

odsłuchaj
Agent organizował nam, tak można powiedzieć, szukał nam odbiorców. Na przykład taki agent w Kuwejcie dostawał od nas całe cenniki, próbki materiałów i on musiał pochodzić po tym ich rynku dosłownie, i starać się zainteresować któregoś z kupców takimi tkaninami, zaoferować mu coś. To była rola agenta. Agent był naturalnie, chciałam użyć jakiegoś dobrego słowa, tamtejszy. Ale również mieliśmy nasze polskie placówki handlowe też. Biura handlowe, które przeważnie były przy naszych konsulatach, przy...
więcej

„Wizyta w Kuwejcie i Egipcie”

odsłuchaj
Po przyjeździe szłyśmy do biura tego właśnie nasze agenta i już zdawałyśmy się całkowicie na niego. On już miał plan przewidziany, którego dnia, którego kupca odwiedzimy, a który przyjdzie do biura i gdzie pojedziemy, to znaczy pojedziemy w tym sensie, że w Kuwejcie to nie było gdzie jeździć, dlatego że wszyscy ci kupcy to urzędowali na Suku. Jedni na straganie mieli tylko pod daszkiem, inni mieli całe takie biura już w budynku, no tak powiedzmy, jak u nas na placu Niepodległości. Niektórzy sprz...
więcej

„Doskonała jakość bielskiej wełny”

odsłuchaj
Naprawdę, naprawdę to były bardzo dobre gatunkowo tkaniny. A już szczególnie wełny bielskie no to Anglia, Szkocja, Irlandia to się o te tkaniny zabijały. No i czemu to wszystko upadło? MM: A czy odwiedzali też państwo fabryki? JM: Tak, tak oczywiście. Szczególnie wtedy, jak przyjechał taki nasz klient, nasz odbiorca czy nasz agent. To tak, do Opoczna na przykład to był obowiązkowy wyjazd. Absolutnie. Pan Sarafandi mówił: teraz jedziemy do mojego zakładu, zobaczę, jak tam dla mnie pracują....
więcej

„Polska wełna i bawełna”

odsłuchaj
To były przepiękne, wspaniałe tkaniny. Ja nie wiem, naprawdę, to taki był wyznacznik elegancji, garnitur z bielskiej wełny.  MM: A ta łódzka bawełna nie kulała? JM: Bawełna? Nie kulała, bo wszystko szło na wschód. Wszystko. Zresztą ja w bawełnie nie robiłam, mówiąc kolokwialnie, tylko w tkaninach wełnianych, ale wiem, że odbioru z tym nie było kłopotu żadnego, no ale i zysku ogromnego też nie było. To były bardzo specjalne ceny. 
więcej

„Początki NSZZ Solidarność w Textilimexie”

odsłuchaj
No zawsze byłam, począwszy od czasów szkolnych, czarnym elementem, jeśli chodzi o polityczne sprawy. Zawsze byłam nie za tym, co trzeba, przeciwko temu, co nie trzeba również. No więc jak zaczęła wybuchać „Solidarność” na Wybrzeżu i strajki tam, to mnie to tak podbudowało i dodało skrzydeł, i wsadziło dosłownie na jakiegoś czarownego pegaza, że powiedziałam sobie: najwyżej mnie  w ogóle wyrzucą, wsadzą mnie do kryminału, ale ja przełamię te ubeckie lody tutaj i tu powstanie &bdq...
więcej

„Pomoc socjalna organizowana przez Solidarność”

odsłuchaj
W ramach, w ramach tego naszego zarządu powstała właśnie taka sekcja socjalna. Koleżanka był prowadząca tą sekcję. Skupialiśmy się oczywiście szczególnie na pracownikach naszej bazy na ulicy Fabrycznej, bo głównie tam były osoby, które naprawdę niewiele zarabiały. To były takie panie, które tam pakowały, pakowaczki, magazynierki, sortowniczki, i starałyśmy się udzielać im jakichś takich trochę bezzwrotnych pożyczek czy chwilówek rozłożonych na duże raty, finansowo. Czy potem, powiedzmy, załatwia...
więcej

„Inne obszary działania Solidarności”

odsłuchaj
Oprócz tych socjalnych, to nasz pan przewodniczący brał udział w różnych, w poszczególnych dyrekcjach wówczas kiedy były omawiane podwyżki i awanse, żeby właśnie uniknąć kominów, żeby uniknąć tego, że ten dostanie, a ta pani nie, chociaż bardzo pracuje, no ale już dla niej nie starczy, a ten pan, prawda, wykazuje taką „godną” naprawdę postawę polityczną i to trzeba wziąć pod uwagę. Więc i w ten sposób troszkę tam „Solidarność” czuwała nad tym. Uważam, że u nas przynajmnie...
więcej

„Stan wojenny”

odsłuchaj
No wtedy [atmosfera] już nie była taka miła i sympatyczna. Poza naszym małym gronem, czyli trzyosobowym pokojem, to jakiś takie zapanowało napięcie między ludźmi. Jakiś jakby trochę strach, obawa. Nie było już takiej spontaniczności, wylewności. Przedtem jak rano do windy się wsiadało, żeby dojechać do swojego pokoju, to było jakoś tak no fajnie, tak wesoło, sympatycznie, a tu zaczęło się bardzo, bardzo niemiło, bardzo. Ludzie się bali, naprawdę bali się. Bali się. 
więcej
powiązane zasoby

CeTeBe to było przedsiębiorstwo handlu zagranicznego. Ponieważ nie miałam wtedy znajomości żadnego języka zachodniego, oprócz rosyjskiego, bo w szkole miałyśmy, na początku francuski, ale francuski zo...

więcej

W jakimś momencie nasz agent z Kuwejtu, bo jednym z moich rynków był właśnie Kuwejt,  przyjechał, przywiózł do Łodzi bardzo bogatego klienta z Egiptu. I ten klient zaczął kupować niesamowite iloś...

więcej

W tym handlu zagranicznym trochę podróżując po świecie, pewnie nigdy w życiu bym na przykład do Australii prywatnie nie pojechała, bo to nie na moją kieszeń była wyprawa, czy do Singapuru na przykład ...

więcej

Czym się zajmowało CeTeBe? No oczywiście sprzedażą tkanin. Organizacja biura była podobna jak potem w Textilimpexie. Czyli były działy pomocnicze, a więc ekonomiczny dział, księgowość oczywiście, dyre...

więcej

Agent organizował nam, tak można powiedzieć, szukał nam odbiorców. Na przykład taki agent w Kuwejcie dostawał od nas całe cenniki, próbki materiałów i on musiał pochodzić po tym ich rynku dosłownie, i...

więcej

Po przyjeździe szłyśmy do biura tego właśnie nasze agenta i już zdawałyśmy się całkowicie na niego. On już miał plan przewidziany, którego dnia, którego kupca odwiedzimy, a który przyjdzie do biura i ...

więcej

Naprawdę, naprawdę to były bardzo dobre gatunkowo tkaniny. A już szczególnie wełny bielskie no to Anglia, Szkocja, Irlandia to się o te tkaniny zabijały. No i czemu to wszystko upadło? MM: A czy o...

więcej

To były przepiękne, wspaniałe tkaniny. Ja nie wiem, naprawdę, to taki był wyznacznik elegancji, garnitur z bielskiej wełny.  MM: A ta łódzka bawełna nie kulała? JM: Bawełna? Nie kulała, bo wszy...

więcej

No zawsze byłam, począwszy od czasów szkolnych, czarnym elementem, jeśli chodzi o polityczne sprawy. Zawsze byłam nie za tym, co trzeba, przeciwko temu, co nie trzeba również. No więc jak zaczęła wybu...

więcej

W ramach, w ramach tego naszego zarządu powstała właśnie taka sekcja socjalna. Koleżanka był prowadząca tą sekcję. Skupialiśmy się oczywiście szczególnie na pracownikach naszej bazy na ulicy Fabryczne...

więcej

Oprócz tych socjalnych, to nasz pan przewodniczący brał udział w różnych, w poszczególnych dyrekcjach wówczas kiedy były omawiane podwyżki i awanse, żeby właśnie uniknąć kominów, żeby uniknąć tego, że...

więcej

No wtedy [atmosfera] już nie była taka miła i sympatyczna. Poza naszym małym gronem, czyli trzyosobowym pokojem, to jakiś takie zapanowało napięcie między ludźmi. Jakiś jakby trochę strach, obawa. Nie...

więcej
inni rozmówcy
Szukaj
zobacz również

Remont torowiska i nawierzchni na ul. Pomorskiej. Widok w kierunku zachodnim. Koniec lat 50. XX w. Wacław Łukaszewicz uwieczniał Łódź na fotografiach w latach 1956-1972. Był członkiem Łódzkiego Tow...

więcej

Ulica Zachodnia na południe od numeru 14 (dawny Plac Strażacki). Po lewej blok Zachodnia 16 przed skrzyżowaniem z ulicą Lutomierską. Zdjęcie z drugiej połowy lat 50. XX w.  Wacław Łukasze...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa