Relacje w zakładzie

lata | 1990 dodano | 25.04.2020

zakłady im. duracza

dodał(a): Profil użytkownika Rafał

Nie jest to lekka praca, chociaż to były już czasy takie lżejsze, już nie było aż takiego,  takiego trudu ludzie nie ponosili jak kiedyś, takiego wyzysku nie było, takiego przymusu pracy nie było. Owszem pracowało się po godzinach, pracowało się na noce jak trzeba było, pracowało się w czynach społecznych, w soboty. Ale były też przyjemne, strony tej pracy w dużych firmach, bo już pomijając już te aspekty socjalne, ale były rożne, wyjazdy, były spotkania, były imprezy, jeśli ktoś chciał skorzystać. Była taka większa integracja. Nie było takiego stresu i nie było, i było tak bardziej przyjaźnie. Wiem, że, między ludźmi. Co mogę powiedzieć? Że te znajomości, które wtedy się nawiązały one są do dzisiaj. Tego nie ma, tego nie było, w późniejszych firmach. Ludzie byli bardziej zaganiani, bardziej zestresowani, bo to już była pogoń za pracą. Może były jakieś, jakieś znajomości, może były przyjaźnie, na pewno były, ale tak jak ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, spotykam ludzi do dziś, na osiedlu, czy nawet gdzieś w mieście i wiem, nie tylko ja, ale nawet mam przyjaciółkę, która pracowała też i innych ludzi, których teraz się spotyka i my się witamy serdecznie. Nawet których tam znamy troszkę z widzenia. Wystarczy początek rozmowy i my jesteśmy już, już mamy o czym rozmawiać. To zostało, czy nawet mam sąsiadkę, która wiem, że gdzieś przemknęła w mojej pamięci, jak zaczęłyśmy rozmawiać, to okazuje się, że mamy sobie tyle do powiedzenia, bo ona jest stamtąd. Czy nawet pamiętam jak były relacje między dyrekcją czy między kierownictwem, można było porozmawiać tak normalnie, nie było tego. Może teraz też tak jest w tych korporacjach, chociaż nie, pracowałam w dużej korporacji Wranglera, ale to było wszystko, było strach powiedzieć, była taka większa presja, ale nie o tym mówię. Można było tak po prostu, nawet jak się wyjechało gdzieś, bo wyjeżdżało się nie raz, trzeba było coś omówić, trzeba było nawet być ze sobą. ZMS przecież był, była partia, był ZMS, więc ludzie się bardziej integrowali i można było tak normalnie porozmawiać. Pamiętam jak powiedział mi Pan dyrektor, bo dostałam pracę, z której nie byłam zadowolona, gdzieś na poddaszu, gdzieś taką pracę, która no nie podobała mi się, ktoś jej nie chciał i mi zaproponował i ja mu mogłam powiedzieć: no, no nie, to mi się nie podoba, to tak mi dał Pan, chciała Pani to, to proszę. No nie. On mówi: dobrze, będę szukał czegoś innego. No tak po prostu, bo człowiek miał odwagę, młodzi ludzie byliśmy, ale człowiek miał odwagę, jakoś tak więcej było luzu. A poza tym między sobą ludzie byli bardziej zintegrowani. Tak jak mówiłam. Czego później już nie doświadczyłam aż tak, jak kiedyś. 

Autor: Joanna Kocemba
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
w pobliżu
Szukaj
zobacz również

Pracę rozpoczęłam w siedemdziesiątym drugim roku, to znaczy to nie była praca typowo zarobkowa, bo to była szkółka przy zakładach. Szkółka która trwała dwa lata, przy zasadniczej szkole zawodowej i pr...

więcej

Zakład Przemysłu Dziewiarskiego im. Teodora Duracza, Delta. Miał kilka oddziałów. To była szwalnia, farbiarnia, przędzalnia, dziewiarnia i każdy mieścił się gdzie indziej. I nie pamiętam już ile osób,...

więcej

Nie mogłam zmienić pracy, bo wiedziałam, że ta szkoła, że ta praca mi też zapewni szkołę średnią, bo płacono mi za godziny, te które mogłam wcześniej wychodzić, czy jak były egzaminy, to należały mi s...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa