Każdy z dyrektorów miał swoją działeczkę

lata | 1990 dodano | 26.01.2020

uniontex

dodał(a): Profil użytkownika Rafał

U nas to było tak... były cztery zakłady, każdy zajmował się czym innym. Czyli była tkalnia pierwsza ta przy Kilińskiego, później była wykończalnia za nami, za tą tkalnią, czyli to wszystko sięgało prawie do Piotrkowskiej, bo tam była wykończalnia. Tu, gdzie mamy na ulicy Przędzalnianej, tam gdzie są w tej chwili te lofty, to była przędzalnia średnioprzędna, to był zakład B. No i zakład, czyli cały ten kwadrat między Fabryczną, tu jest jeszcze Fabryczna, Targowa, i z drugiej strony było Tymienieckiego. To był taki wielki zakład, bo tam była i przędzalnia cienkoprzędna, tkalnia, właśnie ta druga tkalnia, i jeszcze była przędzalnia zgrzebnopaskowa. Także to był moloch. Oprócz tego były jeszcze magazyny, i był przecież cały dział transportu, czyli transport jeszcze samochodowy i kolej. Przecież pociągi przewoziły bawełnę, tak? Z przędzalni do tkalni to wszystko było pociągiem. A struktura to były tak – cztery zakłady, każdy z tych zakładów miał kierownika, nazywał się „kierownik wydziału”. I on miał tam pod sobą kierowników, na przykład tkalni, oddziału przygotowawczego, tkalnia właściwa i jeszcze tak zwany oddział końcowy, czyli brakarnia, czyli te pierwsze tkaniny, które jeszcze takie surowe wychodziły, one też były przeglądane i jak gdzieś były braki jakieś, no bo w zależności, jak tam tkaczki pracowały, jaka przędza była, bo to z tej przędzy, prawda, było coś tam robione, to były pierwsze braki, które tam z opisem gdzieś wychodziły później na wykończalnię. To tak wyglądało, że byli ci kierownicy i byli jeszcze mistrzowie. Tak, czyli każdy mistrz miał pod sobą jakąś tam liczbę osób w zależności od oddziału. Bo na oddziale przygotowawczym też była snowalnia, wątkarnia, takie pododdziały. Była cała masa. I jak przyszłam do pracy, to na tym naszym głównym korytarzu, na który się wchodziło, to tych ludzi ciągle się tyle kręciło, że jak ja nieraz wychodziłam, to miałam takie wrażenie, że jestem na Piotrkowskiej, ciągle ktoś się gdzieś przemieszczał, bo zawsze pełno ludzi. Tak to śmiesznie wyglądało, czyli taka struktura była. I jeszcze było biuro główne, gdzie był też szef produkcji, i dyrektorzy, tak, poszczególnych pionów. Pion był ekonomiczny, produkcyjny i handlowy, zaopatrzenie. Tak to wyglądało, że każdy z tych dyrektorów miał taką swoją działeczkę.

Autor: Ewelina Kurkowska
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
w pobliżu
Szukaj
zobacz również

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa