Od Gierka zaczęto dodawać soboty wolne

lata | 1980 dodano | 24.01.2020

arelan

dodał(a): Profil użytkownika Rafał

Praca na trzy zmiany. Z tego okresu to wiem, bo mój teść pracował na tkalni jako mistrz i on pracował w systemie trzyzmianowym. Nie jest to łatwo, bo ten rytm dobowy jest zupełnie inny, zaburzony, trzeba się przestawiać. I oczywiście jeżeli się pracuje wiele lat, to się człowiek do tego przyzwyczai. Wejdzie w ten rytm, ale ten trzyzmianowy to jest jeszcze jako taki, natomiast... (…) Ja miałem okazję, mimo wszystko nie udało mi się uratować całkowicie i był taki okres, że pracowałem w systemie czterobrygadowym, ale właśnie na zmiany. (…) To jest dopiero okropne. Bo z punktu widzenia ekonomiki to jest najlepszy system do pracy, bo najlepsze wykorzystanie maszyn i powierzchni. Pracują cały czas, bez przerwy. Nie ma spraw związanych z wygaszaniem produkcji na przykład w piątek, uruchamianiem w poniedziałek, odpada, leci w ruchu ciągłym. Jest mniejsza w związku z tym awaryjność maszyn. Przez sobotę i niedzielę, bo podatek, energia do ogrzewania, czy utrzymanie generalnie całej infrastruktury kosztuje, to są te koszty stałe. One kosztują cały czas, czy się produkuje, czy nie, czyli w soboty i w niedziele, jeżeli nie ma produkcji, ale i tak jakieś koszty się ponosi. Wiec pod tym względem. Natomiast dla ludzi to jest coś paskudnego, to jest coś paskudnego. Ja się przekonałem, taki moment miałem, że ja się z córką nie widziałem przez dwa tygodnie, bo się mijaliśmy dokładnie. Ona chodziła w swoim trybie dziennym, a ja albo spałem, albo mnie nie było i po dwóch tygodniach się spotkaliśmy w domu.  Tego nikomu nie życzę, żeby pracować w czterobrygadówce. W PRL-u nie było. Znaczy, były zakłady w ruchu ciągłym, niektóre, w których technologia wymagała, bo do tej pory na przykład takie systemy są stosowane w elektrociepłowni gdzieś, bo technologia wymaga. Natomiast w włókiennictwie nie było tego. Był ten system trzyzmianowy, oczywiście soboty były na początku robocze, później coraz tych więcej wolnych przybywało, część roboczych była, część wolnych. Już nie pamiętam, w jakim tempie to się zmieniało, ale to tak było, że od Gierka zaczęto dodawać te soboty wolne. Z tym że w soboty, jeżeli były robocze, to się pracowało po sześć godzin, krócej trochę. I to jest, jeżeli jest taki rytm, bo to się tak zmienia, że jest noc, popołudnie, ranek, noc, popołudnie, ranek, noc, popołudnie, ranek i tak się idzie. Na początku to zupełnie burzy... ale potem jak człowiek już się przyzwyczaił do tego, trzeba sobie inaczej ustawić. Ma swoje plusy i minusy. Jeżeli ja pracuję od godziny ósmej do siedemnastej, powiedzmy, i mam sprawę urzędową, to ja albo muszę szefa ubłagać, żeby mnie wypuścił, albo urlop wziąć. Natomiast jak pracuje się na zmiany, to okej. Popołudniu pracuję, od rana pójdę załatwić. Pracuję od rana, to jeszcze zdążę przed piętnastą tam dojechać. Ma wszystko swoje plusy i minusy.

Autor: Ewelina Kurkowska
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
w pobliżu
Szukaj
zobacz również

Jak tak przeglądałem sobie te wszystkie oferty, to głównie tam były ustawione, mistrz zmianowy albo czasami ładniej to nazywali kierownik zmiany, ale to wszystko była praca na trzy zmiany. Ja natomias...

więcej

To nie było rzucenie na głębokie wody, bo w tym dziale technologicznym to ja sobie mogłem z tymi osobami, które już pracowały, porozmawiać, one mnie wprowadziły jakby w temat. Zresztą ja już troszkę t...

więcej

Rzgowska 17a. To był taki... wchodziło się z ulicy, dosyć daleko od tej ulicy odsunięty parterowy budynek, gdzie były praktycznie portiernia i kadry, dlatego że, powiedzmy sobie, jak ktoś został wyrzu...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa