To partia musi wyrazić zgodę

lata | 1980 dodano | 21.01.2020

uniontex

dodał(a): Profil użytkownika Rafał

Kiedy zacząłem pracować, to byłem, powiedzmy, trzy, cztery miesiące na stażu, po czym już opowiadałem o tej inwestycji maszynowej, która się w przędzalni zaczęła i rzucili mnie tam po to, żeby zorganizować grupę ludzi, która była, powiedzmy, ten serwis, który by do tych maszyn nowych był przydatny. I wtedy wystąpiono z propozycją, abym się nazywał mistrzem. To był najniższy stopień nadzorczy, w tamtym czasie. I procedura była taka, że każdego, kto miał być w nadzorze, musiała opiniować organizacja partyjna. Ja o tym nie wiedziałem wtedy, przełożony powiedział: Dobra, to wiesz, tutaj dostaniesz parę groszy więcej, tu dostaniesz nową umowę, tu dostaniesz angaż, i tak dalej. (…) Ja już tym mistrzem zostałem, oni mi te kwity wszystkie dali. I spotkałem po jakimś czasie przypadkowo człowieka, którego wiedziałem, że tam jakąś funkcję w partii pełni, pojawiał się wcześniej, z moimi starszymi kolegami tam przychodził, ja go widziałem, on już kojarzył, kto ja jestem. I on mnie kiedyś zaczepił, mówi: Słuchaj, bo myśmy ciebie pozytywnie zweryfikowali. Ja byłem zdziwiony, ja mówię: Znaczy, co? żeście mnie zweryfikowali? No bo wiesz – mówi – to partia musi wyrazić zgodę, żebyś był mistrzem. Ja mówię: A z jakiej racji? A no bo to taka procedura i tak dalej. Więc to się tak odbywało. Bez mojej wiedzy wypowiedzieli się na mój temat. Nie wiem, czy wiedzieli dużo czy mało, zważywszy na to, iż każdy zakład miał jakoś opiekuna ze służb, to być może, że wiedzieli dużo, nie wiem. W każdym bądź razie tak to było. Natomiast zawodowe sprawy nie były pierwszoplanowe. Ja później doznałem pewnego rodzaju przywileju związanego głównie z zawodem i który wypłynął ze strony fabryki, to było dużo później. Nie mieliśmy samodzielnego mieszkania i w którymś momencie jeden z dyrektorów, wiedząc o tym, ja już wtedy się rozglądałem za inną pracą, powiem szczerze. Nawet pracą poza Łodzią, z, powiedzmy, pomocą życzliwych ludzi, którzy mi troszeczkę pomagali wtedy. I on wtedy mi zaproponował, że ja dostanę mieszkanie, które będzie sygnowane przez fabrykę. Pomijając wszystkie polityczne konotacje, które były do tego potrzebne, ja to mieszkanie dostałem. Ponieważ on mówi: Ktoś musi w końcu w tej fabryce robić – mówi – wszyscy inni w tej fabryce przychodzą do pracy, a ktoś musi robić. To była taka kategoria, to były takie podziały. Dlatego ja mówię, że praca to jest praca, a ja całe życie robiłem robotę. Więc tak się działo wtedy.

Autor: Ewelina Kurkowska
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
w pobliżu
Szukaj
zobacz również

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej

Na przecięciu dawnych ulic Widzewskiej i św. Emilii (obecnie Kilińskiego i bpa W. Tymienieckiego) w 1898 r. powstała tkalnia zaprojektowana przez ryskiego inżyniera,architekta Pawła Rübensahma - od 18...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa