Się pytał tylko, czy nogi ma

lata | 1980 dodano | 02.01.2019

bezpieczeństwo , bezpieczeństwo pracy , bhp , robotnicy , transport , wypadki

dodał(a): Profil użytkownika melaine koina

Tak że wesoła praca była. Nie narzekam. Ja nie narzekam wcale. No bardzo dobrze.

Badaczka: A ile osób pracowało w transporcie?

EM: O, to bardzo sporo pracowało, bo tak: były kobiety, co były na szlabanach. To były tak: tutaj na Ogrodowej były, było trzy zmiany, później na Towarowej też były, no i u nas było trzy zmiany. To było nas czterech. To było gdzieś tak piętnaście, gdzieś osiemnaście osób było na jedną zmianę. Tak, osiemnaście osób było na jedną zmianę. No kobiety też miałem, dobrze, bo też przychodziły w niedzielę, czy tego, to tak samo miały. Też bardzo dobrze miały na szlabanach, co były. O, to widzisz, to tej Połomki, co jest tutaj tą doktorową ta Połomka, to jej matka też pracowała, dawniej na Ogrodowej była właśnie na szlabanie. Połomka się nazywała też. Kobiety miały bardzo dobrze też, ale to nie ona, to Kwiatkowska była i tu były szlabany zamykane. A w ten czas ja akurat byłem na zmianę też, no i żeśmy wagony ciągli na bocznicę. I wzięła, puściła szlaban na samochód. No i później jak puściła ten szlaban, no to później powstał raban znowuż. No i później była sprawa z tego. No to ja poszłem i powiedziałem, jak było. I tak, że kobiecina nie miała nic, tylko został winien kierowca, dlatego że widział, że szlabany się puszczają. Nie powinien jechać. Powinien się przed szlabanami zatrzymać, a on myślał, że on jeszcze zdąży przyjechać. No i szlaban mu spadł na samochód. No i niestety. Były różne sprawy też.

A też ile wypadków było. Przecież, tylko nie na mojej zmianie. On schodził ze zmiany, a ja odbierałem po nim zmianę, to jeden stracił nogę tak. Tak nogę stracił. Drugi jeden stracił palce, trzy palce, ale tak, że uratowali mu te palce i niby nie miał takich władnych, ale palce miał. Uratowali mu w szpitalu. Szpital mu uratował. A jeden, to znowu z Konstantynowa, Kochanowicz się nazywał. czterdzieści sidem lat miał w ten czas. To też ja podejmowałem zmianę po nim. No i ja rano przyjechałem na zmianę, a on miał w nocy. No i usłyszałem, że zginął. To też tak zginął, że on wchodził między wagony i dostał się tam jakoś pod lokomotywę i tu jak mu włosy złapało, to mu tu całą skórę czaszki mu ściągło. Tak, to w ten czas on zginął. Czterdzieści siedem lat miał. No to żona dostała za niego dwadzieścia tysięcy złotych.

Ale to było też po złości trochę zrobione, bo to było w ten czas tak: obiad żeśmy jedli w parowozowni, tam w szatni. No i żeśmy sobie tą kawę, czy herbatę, ktoś jak miał, to sobie stawiał na grzejnikach sobie grzewał i później brał i jadał, nie? No i ten wziął, jeden drugiemu wziął tą butelkę i mu tam nasikał w tą herbatę. Tak. No i ten się później dowiedział, tak? No i właśnie później ta zemsta była i w ten sposób postąpił. No ale też to było. Później prokurator tam był na miejscu i BHP, i wszystko. Co tam było, to jeja kochany.

A jeden znowuż też wypadek mieliśmy taki jeszcze, ale to nie dotyczyło się nas, bo to było z dźwigu. Bo on ładował złom na wagon. Wagon żeśmy podstawili pod złom, bo tam był zbiór takich złomu i tam się podstawiało wagony, i on ładował. No i miał pomocnika. Pomocnik wszedł na ten dźwig ładować, a on sobie tam zeszedł z tego dźwigu, no i tam różne rzeczy były. Bo tam były silniki, tam były różne części takie i on sobie tam chodził jak tego i sobie tam coś wybierał. A ten ładował tym złomem. No i nie wiem, jak tam było, bo to nie było na mojej zmianie i tam się dostał gdzieś pod to i gąsienicami mu wjechał nago na nogi. To mu tak wjechał na nogi połowy ciała. To dwie godziny żył jeszcze, to jeszcze jak później go znaleźli, to się pytał tylko, czy nogi ma, a on już nie miał ich. I chłop młody, trzydzieści dwa lata. Od Koluszek pochodził, Heniek Rempel się nazywał, ale fajny chłop. I też takim sposobem zginął. Mieliśmy też wypadki. Tak że też były, przejścia różne były.

Autor: Nieznany
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
Szukaj
zobacz również

Taki zawód był, zawód smatownika. On chodził po maszynach i smarował maszyny. No i chciał między kołami zębatymi. Kurz był i chciał wyciągnąć. Palucha mu obcięło. No to potem zgrywał się, mówił: zrób ...

więcej

Na przykład pamiętam, że przy mnie był wypadek. Pas transmisyjny wciągnął rękę pracownikowi. Nieostrożnie chciał założyć ten pas. No, można powiedzieć, że nie przestrzegał przepisów BHP, bo powinien n...

więcej

Badaczka: A jakby pan miał porównać warunki pracy i atmosferę w Feniksie i w Harnamie?  B.CH: Uuu. Niewspółmierne. To nie miało nic wspólnego. Powiedzmy z kwestią socjalną, BHP czy troską o pr...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa