Cza wolny w PRL

lata | 1970 dodano | 26.12.2018

czas wolny , czas wolny w prl , grandka , honoratka , marago , rozrywka , teatry , ymca

dodał(a): Profil użytkownika melaine koina

Tam na zapleczu, gdzie teraz jest Galeria, tam chodziliśmy. Ulubione miejsce to jest kościół ewangelicki, tak to się nazywało, na Roosevelta. Gdzie w dni robocze, nie w wakacje chodziło się na majówkę, na majowe nabożeństwo. Po majowym nabożeństwie szło się do parku, właśnie tam Sienkiewicza. Rozrabiało się, żartowało. W niedzielę z tegoż kościoła na Pietrynę i spacer taki do Placu Wolności i z powrotem, do Gronowskiej na lody. To był deptak taki, czyli wychodziło się z kościoła. To, że wszyscy szli do kościoła, wcale nie znaczy, że się modlić; ale patrzeć kto, gdzie... Nie wiem czy byłaś w tym kościele, tam są balkony, także my byliśmy zwykle na balkonach. Dziewczyny na jednym balkonie a my na drugim, przeciwległym. I potem się wychodziło i właśnie takie spacery.

„Honoratka” była. Była „Marago” przy Lipińskim, tam po drugiej stronie, tam zaraz za siódemkami. Były takie kawiarenki, co się wchodziło albo na lody, albo tam w „Marago” to na piernik z kremem, albo jabłecznik z kremem. No i tutaj w YMC-e była też kawiarnia, do której się przychodziło. W YMC-e była, wysokie stołki bardzo, bardzo dobre lody, bardzo dobre ciastka. Także pani Walczak była kelnerką jedną, drugą była pani Bełdowska (Bełdowskiego żona), trzecią była pani... no, już zapomniałem, widzę ją wysoką. Także to były takie kelnerki i tu przychodziliśmy w niedziele też, bo w niedziele YMCA była otwarta. Tym bardziej, że się każdej niedzieli po tym jak się przeszło Piotrkowską to się szło na mecz siatkówki, głównie siatkówki. A stamtąd przychodziliśmy tutaj – kto miał pieniądze oczywiście – na lody albo na ciastko do „Imki”. Tak to było, że „Imka” to był „inny świat”, jak mówią słowa piosenki.

Zresztą bardzo dużo oglądałem sztuk teatralnych. Wszystkie operetki, operetka „Lutnia”, która przyjechała z Wilna była tam, na Piotrkowskiej przy Katedrze, tam przy Banachu, takim szewcu, u którego buty kupowałem, te bikiniarskie. Także na wszystkie operetki chodziłem, i mama lubiła, przyjeżdżała, jak była nowa operetka, to zawsze przyjeżdżała. I do Teatru Jaracza i do Teatru Kameralnego, i na każdy spektakl „Syreny” chodziłem. To była w „Grandce” ta sala, także ci aktorzy wszyscy w tym teatrze – Szaflarska, Bielicka, Duszyński, Melina, Łapiński – to w teatrze tym byli, „Kameralny” on się nazywał. Nie mówiąc o Teatrze Wojska Polskiego, z krakowiakami, z kramem z piosenkami. I Chojnacka i inni aktorzy, Fijewski. No i tutaj cała plejada aktorów komediowych i piosenkarzy, z Malicką, z Grodzieńską, z Górską Stefcią, z Dziewońskim, Jankowskim, potem Brusikiewiczem i tak dalej, i tak dalej.

Autor: Nieznany
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
Szukaj
zobacz również

Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/

więcej

Zdjęcie z kolekcji Edwina Dekkera, holenderskiego architekta, który studiował w Łodzi na początku lat `90. Obecnie prowadzi biuro projektowe http://www.studiomerz.nl/

więcej

Tam teraz, gdzie są te działki, to tam były olbrzymie wyrobiska, tam było bardzo głęboko, tam były wielkie wykopaliska tej gliny, bo to było właśnie podłoże gliniaste tam dalej. I z jednej i z drugiej...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa