Szkoła

lata | 1940 dodano | 26.12.2018

edukacja , gimnazja , szkoła

dodał(a): Profil użytkownika melaine koina

A to nie było dużo czasu, bo człowiek tylko niedziele miał wolne. A już potem jak byłem tam w trzeciej klasie, to już też niedziela popołudniu nie, bo to były zabawy szkolne. To każda szkoła robiła zabawę, także się wtedy latało po zabawach. A to wtedy były szkoły męskie i żeńskie, koedukacyjnych nie było. Te gimnazja i licea koedukacyjne wprowadzono dopiero potem, w czterdziestym chyba ósmym. A tak to były męskie i żeńskie. Także się latało do „Miklaszewskiej” czy do „Czapczyńskiej”. No akurat ja najbardziej, jak już potem byłem w siódemce handlowej, w siódemce tej żeńskiej, to już byłem wodzirejem na tych wszystkich zabawach. Na tych wszystkich zabawach to ja byłem wodzirejem, bo wtedy był wodzirej. Zabawę zaczynało się polonezem, były jakieś takie inne tańce organizowane, kółeczko, para w lewo, para w prawo. Prowadziło się te zabawy. I tak to było.

Wyzwolenie Łodzi było tam 17 czy 19 stycznia 1945 roku, a ja już piątego lutego przyjechałem do Łodzi, żeby kontynuować naukę w gimnazjum. Bo wtedy jeszcze był stopień gimnazjum – czteroletnie, i dwuletnie liceum. I przyjechałem do Łodzi. Zacząłem naukę na ulicy Bocznej 5. To było jeszcze wtedy na początku prywatne gimnazjum i liceum Zimowskiego. A stąd to się wzięło, że tenże Zimowski mający tutaj szkołę, prowadzoną przed wojną, był wysiedlony i mieszkał tam trzy kilometry od miejscowości gdzie ja mieszkałem. I tu zacząłem się uczyć. Skończyłem gimnazjum. W związku z tym, że to gimnazjum było takie bardzo, powiedziałbym, przeciw, bo chodziliśmy czwórkami do kościoła, to po tym 1947 roku zlikwidowali je, rozrzucając nas po różnych szkołach innych. Bo było zbyt, że tak powiem, jak by to powiedzieć... nie idące z prądem czasu. Nie było tam żadnych zedemowców, to jest związek młodzieży, związek młodzieży... ZMW? ZMP! Związek Młodzieży Polskiej, tam OM TUR, organizacja młodzieżowa TUR-owska. Tam nie było w ogóle tych organizacji – poza harcerstwem – w związku z tym właśnie tą szkołę zlikwidowali. Po pierwszym roku już była nie prywatna tylko państwowa (16 Państwowe Gimnazjum i Liceum). No i potem poszedłem do Kopernika na krótko, ale tam było ciasno, przenieśli nas – na ochotnika, kto chce. Zgłosiło nas się chyba osiemnastu, i dali nas do szkoły żeńskiej, siódmej, na ulicy Kościuszki przy Zamenhoffa – „Waszczyńska”. Bo to wtedy jeszcze poza numerami gimnazja i licea miały imiona: „Pędkowska”, „Szczaniecka”, „Miklaszewska” i tak dalej. Także, między innymi tam była „Waszczyńska”. No i tak byłem do matury. Z tym, że już potem nas tylko zostało pięciu, bo koledzy zbytnio się zajmowali koleżankami a nie lekcjami.

Autor: Nieznany
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
Szukaj
zobacz również

Wtedy (1946r.) nauka na studiach była ogromnie trudna w sensie lokalowym. Sal wykładowych nie było. Wykłady mieliśmy w kinach. Łódź rozwijała się bardzo intensywnie w końcu XIX wieku, szczególnie...

więcej

W sześćdziesiątym pierwszym roku po ukończeniu szkoły podstawowej uczęszczałem do zasadniczej szkoły włókienniczej przy Zakładowej. To był pierwszy rocznik, można powiedzieć. Bardzo wysoki poziom. Duż...

więcej

Ja chodziłam do szkoły, chyba najlepszej w Łodzi, to było gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej, na Kościuszki 21. po wojnie jak tam byłam, to tam był wydział geografii Uniwersytetu Łódzkiego, a teraz nie w...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa