Przesiedlenia

lata | 1940 dodano | 18.12.2018

mieszkania pożydowskie , przesiedlenia , wojna

dodał(a): Profil użytkownika melaine koina

Tak że to wszystko przepadło, tak samo jak nie odzyskaliśmy mieszkania, bo jeszcze Niemcy nas uczęstowali trzykrotnym, wysiedleniem, także te portrety to wszystko, to było wyniesione na siłę przez naszych znajomych, którzy dowiedziawszy się, że nas wysiedlają, to przybiegli i pomagali w wynoszeniu rozmaitych rzeczy. Ale to była makabra, dlatego że trudno jest wynieść z pięciopokojowego mieszkania i dobrze urządzonego. Z tym, że tak: mieliśmy wejście od kuchni i od frontu. A przyszło tak: dwóch mundurowych, jeden co po polsku mówił i chyba jeszcze jakiś cywil. Chyba było ich czterech czy pięciu, nie wiem. To to nas mieli pilnować, żebyśmy nie zabierali rzeczy, no ale pozwoli nam wynieść drobiazgi na klatkę schodową. No, ale nas było siedmioro: my dwie, rodzice, służąca, jeszcze tam jedna, dwoje dwie znajome, więc to było też takie, takie nie do upilnowania. Oni sobie latali po mieszkaniu i kładli na stole w stołowym pokoju rzeczy, które tam sobie wyszukali. No więc oczywiście kawę, herbatę, konserwy, szynkę i tamto miało być nieruszone. No, nie ruszyliśmy. Nie pozwolili nam zabrać ani materaca, ani krzesełka, nic z mebli, absolutnie nic. Nic. Tylko same takie ruchomości. Więc te portrety i te różne grubsze rzeczy to był, taki wyścig z czasem. Łapało się taki, obraz i na klatkę. Oni patrzyli, że to wystawione – z powrotem! No to ktoś tam łapał ten obraz i fru! Z powrotem na klatkę. Jak nie na frontową, to na kuchenną i to tak dużo rzeczy się w ten sposób uratowało. No ale co, wsadzili nas do mieszkania pożydowskiego, to było w wielki poniedziałek w ’40 roku. To był mróz, jak cholera! I oni nas wsadzili do pożydowskiego mieszkania, ponieważ Żydzi byli zamknięci w Getcie. Tak że te pożydowskie mieszkania były wolne, ale to była makabra. To była makabra. Aleśmy tam długo nie mogli mieszkać, bo nas zaraz wyrzucili stamtąd. To było na Piotrkowskiej 66. Wyrzucili nas stamtąd i przeprowadzili na Kłodzką, Kłodzką 28. No i tam się zakwaterowaliśmy, dostaliśmy dwa pokoje, bo tam byli znajomi nasi, więc nam, nas tam wzięli. Tam przemieszkaliśmy rok no i okazuje się, że ten dom, w którym myśmy mieszkali, to przyszedł tak zwany trojhender, czyli taki komisarz, który całą tą dzielnicą administrował. On właśnie nasze mieszkanie wypatrzył, że on tam będzie mieszkał i siup! Do widzenia. No więc, możecie państwo sobie wynaleźć mieszkanie i podawali rozmaite adresy no i myśmy tak z tym tatą chodzili po tych mieszkaniach, ale to były straszne mieszkania, straszne… Bez wody, bez klozetu, bez niczego… Makabryczne.

Autor: Nieznany
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
Szukaj
zobacz również

Nazywam się Adam Bukowczyk urodziłem się 13 września 1923 w królewskim wolnym mieście Lwowie i tam zacząłem naukę w szkole podstawowej, powszechnej to się wtedy nazywało. Bardzo bardzo szybko, bo nie ...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa