Tkanina się kurczy

lata | 1970 dodano | 31.10.2018

eksperyment , telewizja

dodał(a): Profil użytkownika melaine koina

Mogę pani powiedzieć w charakterze takiej ciekawostki, że też robiliśmy doświadczenie, na które czekała cała Polska i cała polska ówczesna telewizja. Bo to był temat, który wyniknął - oj, nie wiem, jak to powiedzieć - ale chyba nie z braku kompetencji. Z braku wiadomości o przemyśle włókienniczym jednego z redaktorów telewizji, który stwierdził, że w Zakładach Przemysłu Bawełnianego "Narew" w Łomży dochodzi do kradzieży tkaniny. Chodziło o to, że nikt nie zwrócił uwagi na to, że tkanina po każdym procesie (a tych procesów, żeby ona wyszła do magazynu, to jest przynajmniej dwanaście takich podstawowych), że tkanina po każdym takim procesie kurczy się.

I pan redaktor stwierdził, wyliczyli w tej telewizji, że w momencie kiedy jest tkanina zupełnie surowa, kiedy wchodzi, schodzi z krosien, to ma na przykład sto metrów. Przykładowo, bo tam się liczyło w tysiącach, ale niech będzie sto metrów. Natomiast kiedy wchodzi do magazynu, tych metrów jest już tylko osiemdziesiąt pięć. Co się dzieje z tymi piętnastoma metrami? Nikt nie mógł tego wymyślić. W związku z tym trzeba było doświadczenie zrobić, żeby udowodnić tym panom z telewizji, że to nie chodzi o kradzież tych tkanin, tylko po prostu  jest to wynik normalnego procesu technologicznego. I w związku z tym, żeby to stwierdzić, to my siedzieliśmy tak z kolegą, siedzieliśmy przez cały tydzień w Łomży.

Mianowice zrobiło się to w ten sposób, że tkanina, która zeszła z krosien, była zaznaczona. Odcinki metrowe były znaczone takimi farfoclami. Były poznaznaczene: tu był metr, za kilkadziesiąt metrów był znowu metr i tu znowu metr. I po każdym procesie, kiedy ta tkanina była w maszynie, było to mierzone. My musieliśmy straszliwie tego pilnować, żeby po prostu tego nie zgubić, bo po każdym etapie czy drukowania, czy płukania, czy chlorowania, czy bielenia, czy wszystkiego my musieliśmy to pokazać, że na przykład po pierwszym etapie nikt nie ukradł, ale ubyło na przykład centymetr, że ona się skurczyła po tym. Taka belka mierzyła gdzieś około dwóch tysięcy metrów, czyli my musieliśmy tego pilnować cały czas, żeby po prostu nam gdzieś na dalszym etapie nie schowała się w jakiejś maszynie. Odpowiednio czuwać, żeby po prostu znaleźć ten moment, żeby można było ten metr odmierzyć. No i się okazało, że mieliśmy rację.

Autor: Nieznany
Licencja: Creative Commons

zgłoś naruszenie zasad

komentarze
Szukaj
zobacz również

rozpocząłem pracę w telewizji wspominałem już o tej Jesiennej nudzie tam potrzebnych było, potrzebnych było kilka piosenek, i ona napisała dla Antczaka właśnie te piosenki. Antczak był zachwycony, śpi...

więcej

ja z tym chórem zresztą nagrywałem bardzo dużo, nie wiem czy wspominałem, ale na przykład stworzyłem taki program między innymi Polską Pieśń Żołnierską w telewizji. To był cykl kilku programów, reżyse...

więcej

Ja wśród pracowników telewizji najbardziej życzliwie wspominam takich reżyserów, jak Tadeusz Worontkiewicz, Jerzy Małysz, Mieczysław Woźniak, Kazimierz Oracz, z którym też do którego też filmu pisałem...

więcej
Logo portalu Miastograf

Logo Stowarzyszenia Topografie Logo Muzeum Miasta Łodzi Logo Narodowego Instytutu Dziedzictwa Logo Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Logo Łódź Kreuje

Dofinansowano w ramach programu Narodowego Instytutu Dziedzictwa – Wspólnie dla dziedzictwa