Kiedyś to był bruk, nie było asfaltu. Pod moje okna przyjeżdżali rolnicy ze wsi. Kapustę, ziemniaki, kalafiory. Jakie życie było, kobieto! Konie brzrzrz-rzrz tylko warczały. O! to już wiadomo, że chło...
Rozmówca:
Sylwester na Włókienniczej/ mieszkanie po wyprowadzce
lata | 1950 dodano | 25.09.2018
dodał(a):
Patrycja Terciak
A! na Sylwestra to było tak! Jak się zaczęło od nas, na dole, to my szli do góry. Poszli my do tego czwartego piętra i wszędzie była wódeczka i śpiewy. I znowu stamtąd do nas na dół i zakończyło się. Takie było w Sylwestra [córka - życie towarzyskie]. Nie było kiełbasów... to kapusta, to to, to tamto i śpiewali, bawili my się, widzisz tak było wesoło. A jak tam coś, czy dzieci czy coś pilnowały co tam się dzieje, tak było inaczej, jak tu u nas tera. A co tam... (...) Było życie, a tutaj, to wiesz co... Mnie się tu nie podoba. Zamknięte tak jak w Oświęcimie siedzimy, w szpitalu, tylko te drzwi, te drzwi, wiesz co? Po pół roku nie widzę nikogo.
Autor:
Patrycja Terciak
Licencja:
Creative Commons
Edziu Lodziorz wódką handlował. Później oni się przeprowadzili - to małżeństwo - przeprowadzili się gdzieś do bloków; to później takie chłopaki zaczęli se handlować wódką na ulicach. Całe noce. Taksów...
Były dwa pokoje. I kuchnia. Mały przedpokój. Toaleta. Kuchnia była duża, bo dwa i pół metra na pięć i pół. No... Stał piec kaflowy, tam się gotowało na tym. Oczywiście węgiel musiał być, prawda. Jedno...